fb
wersja rosyjska
Twórcy rosyjscy zachwyceni polskimi widzami!

Za nami intensywny tydzień z potężną dawką filmowych emocji i towarzyszących im zagorzałych dyskusji z twórcami rosyjskimi.

Z widzami Sputnika spotkał się m.in. Nikita Tarasow - odtwórca głównej roli kontrowersyjnych „Miejsc intymnych” w reżyserii Aleksieja Czupowa i Nataszy Mierkułowej. Film stał się najbardziej niespodziewanym i oczekiwanym debiutem zarówno tegorocznego Festiwalu w Soczi, jak również "Sputnika nad Polską".

„To bardzo ważny film rosyjski, który jako pierwszy otwarcie mówi o problemach intymnych i osobistych Rosjan, ale nie tylko. Taka historia mogłaby się zdarzyć w dowolnym miejscu na świecie. Nie jest to film o seksie, ale o tym, co w społeczeństwie łączy wszystkich ludzi – tej części naszego życia, której nie pokazujemy innym” – opowiedział Stopklatce Nikita Tarasow.

Aktor po pokazie filmu zastanawiał się wspólnie z widzami czy lepiej jest zrzucić z siebie wszelkie społeczne normy dotyczące seksu i być zupełnie wolnym czy może jednak pozostać pruderyjnym. Nikita Tarasow dał się poznać, jako człowiek dowcipny, podchodzący do życia z humorem i dystansem, co wzbudziło dużą sympatię zgromadzonej publiczności.

Ostania szansa na obejrzenie filmu „Miejsca intymne” na 7. Sputniku już w sobotę – 16. listopada – o godz.19:30 w Kinotece.

Niemniejsze zainteresowanie festiwalowych widzów wzbudził tytuł konkursowy z polską nutą - „Iwan, syn Amira” Maksima Panfiłowa. Reżyser podczas spotkania po projekcji opowiedział o powstaniu pomysłu na scenariusz oraz o pracy z odtwórczynią głównej roli – Karoliną Gruszką.

„Karolina bardzo dobrze poradziła sobie z rolą. Jest świetną aktorką, jest zdolna i wrażliwa. Na początku bohaterka miała być inna, miała to być dziewczyna ze wsi, jednak Karolina przez swoją naturę nie mogła być taką kobietą. Dlatego też pokazaliśmy kobietę z rodziny inteligenckiej” – powiedział Panfiłow.

Reżyser wyznał także, że początkowo Karolina mówiła po rosyjsku ze złym akcentem. Wraz z jej mężem Iwnem Wyrypajewem długo i cierpliwie pracowali nad tym, aby jej rola mogła być bardziej autentyczna. W rezultacie pozostał lekki akcent, ale – jak twierdzi Panfiłow - dodaje tylko uroku.

Zarówno film, jak i twórca zostali przyjęci przez widzów z ogromnym entuzjazmem. „Jestem zachwycony, zaskoczyło mnie, że ludzie przychodzą tu i stoją w kolejkach po bilety, nie oczekiwałem aż takiego zainteresowania. W Rosji nie ma takiego dużego festiwalu rosyjskiego kina. Świetnie, że taki festiwal odbywa się w Polsce” – dodaje reżyser.

Ostatnia festiwalowa projekcja filmu „Iwan, syn Amira” odbędzie się w sobotę – 16. listopada – o godz. 22:00 w Kinotece. Serdecznie zapraszamy!



powrót